Heej!
Dzisiaj kolejna, zapowiedziana recenzja.
Recenzja książki "Życie które znaleźliśmy" Susan Beth Pfeffer.
Dzisiaj kolejna, zapowiedziana recenzja.
Recenzja książki "Życie które znaleźliśmy" Susan Beth Pfeffer.
AUTOR: Susan Beth Pfeffer
WYDAWNICTWO: Jaguar
TYTUŁ ORYGINAŁU: Live as we knew it
DATA WYDANIA: 22 lutego 2012r.
LICZBA STRON: 340
GATUNEK: science- fiction, dystopia
Po zderzeniu asteroidy z księżycem już nic nie będzie takie samo.
Gigantyczne fale tsunami.
Trzęsienia ziemi.
Wybuchy wulkanów.
A to dopiero początek.
Miranda ma 16 lat. Mieszka w Pensylwanii. Żyje zwyczajnym życiem. Opisuje je w dzienniku. Dzień po dniu. Wzloty i upadki. Szkoła, rodzina, przyjaźń, miłość.
Koniec. Trudno uwierzyć w koniec świata.
Gdy meteoryt uderza w powierzchnię Księżyca, Ziemia boleśnie odczuwa skutki niewielkiej w skali kosmicznej katastrofy. Pogoda staje się nieprzewidywalna. Trzęsienia ziemi niszczą miasta, fale tsunami zalewają wybrzeża.... Nie ma elektryczności, komputerów, komunikacji, jedzenia. Wreszcie, zasnute wulkanicznym dymem niebo, okrywa świat całunem ciemności.
Niedługo nadejdzie zima – bezlitosna, mroźna, arktyczna zima. Miranda wraz z matką i dwoma braćmi będzie musiała przetrwać ją bez tego, co wszyscy uznawali dotąd za oczywiste. I, nawet wobec braku perspektyw, zachować nadzieję.
Gigantyczne fale tsunami.
Trzęsienia ziemi.
Wybuchy wulkanów.
A to dopiero początek.
Miranda ma 16 lat. Mieszka w Pensylwanii. Żyje zwyczajnym życiem. Opisuje je w dzienniku. Dzień po dniu. Wzloty i upadki. Szkoła, rodzina, przyjaźń, miłość.
Koniec. Trudno uwierzyć w koniec świata.
Gdy meteoryt uderza w powierzchnię Księżyca, Ziemia boleśnie odczuwa skutki niewielkiej w skali kosmicznej katastrofy. Pogoda staje się nieprzewidywalna. Trzęsienia ziemi niszczą miasta, fale tsunami zalewają wybrzeża.... Nie ma elektryczności, komputerów, komunikacji, jedzenia. Wreszcie, zasnute wulkanicznym dymem niebo, okrywa świat całunem ciemności.
Niedługo nadejdzie zima – bezlitosna, mroźna, arktyczna zima. Miranda wraz z matką i dwoma braćmi będzie musiała przetrwać ją bez tego, co wszyscy uznawali dotąd za oczywiste. I, nawet wobec braku perspektyw, zachować nadzieję.
Książka opowiada o 16-letniej Mirandzie Evans, która wraz z rodziną wiedzieć zwyczajne życie.
Do czasu...
Do czasu...
Pewnego dnia cały świat dowiaduje się, że w Księżyc uderzy asteroida. Ta wiadomość przerodziła się w sensację i wszyscy czekają na to wydarzenie.
Skutkiem uderzenia asteroidy są kataklizmy na całym świecie.
Brak prądu, wielkie fale tsunami, wybuchy wulkanów... Miranda wie, że jej życie już nigdy nie będzie takie samo jak dotychczas.
Powieść zauroczyła mnie pod wieloma względami... Przede wszystkim była BARDZO realistyczna. Nie było żadnych kosmitów, czy innych nadprzyrodzonych stworzeń, które występują przeważnie w książkach science-fiction. I to mnie właśnie urzekło.
Mamy przedstawiony tutaj świat, który możemy ujrzeć za parę, kilkanaście czy kilkaset lat. Zmagania ludzkości ze wszystkimi trudnościami.
Życie Mriandy zmieniło się diametralnie. Z dnia na dzień musi zmierzać się z kolejnymi problemami. Na kartach powieści widzimy jak zmienia się jej psychika, jakie towarzyszą jej uczucia.
Czasami czytając te książkę tak oderwlałam się od rzeczywistości, ze zupełnie zapomniałam w jakim świecie żyje.
Historia opisana w tej powieści jest w formie pamiętnika, co moim zdaniem pasowało do tego typu książki.
Cała historia dzieje się w przeciągu roku. Co dla jednych może wydawać się bardzo długim czasem, a dla drugich bardzo krótkim.
Jest to na pewno Książka, która pozwala się oderwać od rzeczywistości, "odmóżdżacz". Autorka posługuje się prostym i zrozumiałym językiem. Bardzo szybko się ją czyta i nawet nie wiem kiedy ja skończyłam...
Jedyne, na co byłam zła to była wiadomość o tym, ze drugą część nie została wydana w j. Polskim... :((
OCENA: 5/6
Witam. Od dawna śledzę Twojego bloga i jedyne co mogę o nim powiedzieć to to że z każdym postem jesteś coraz lepszą bloggerką. Widać że lubisz czytać książki i jest to twoja pasja. Podziwiam to że blog nie zostaje porzucony tylko nadal jest i się rozwija. Nie zniechecaj się i rób to co robisz bo jesteś w tym świetna. Jeszcze raz gratuluję wspaniałego bloga ��
OdpowiedzUsuńAnonim
Dziękuję bardzo za miły komentarz. Jestem szczególnie zadowolona, że jednak ktoś śledzi mojego bloga i czyta moje wpisy. Na pewno nie przestanę pisać, ponieważ stało się to moim hobby.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zachęcam do dalszego komentowania!! ;***