Strony

sobota, 14 stycznia 2017

Recenzja "Silver. Pierwsza księga snów"

★★★★★☆


What if you slept
And what if
In your sleep
You dreamed
And what if
In your dream
You went to heaven
And there plucked a strange and beautiful flower
And what if
When you awoke
You had that flower in your hand
Ah, what then?
SAMUEL TAYLOD COLERIDGE


AUTOR: Kerstin Gier
TŁUMACZENIE: Agnieszka Hofmann
TYTUŁ ORYGINAŁU: Silber: Das erste Buch der Träume
WYDAWNICTWO: Media Rodzina
DATA WYDANIA: 2 czerwca 2016
LICZBA STRON: 416

Liv zawsze przywiązywała dużą wagę do snów. Ale odkąd zamieszkała w Londynie, znalazły się w centrum jej zainteresowań. Tajemnicze zielone drzwi. Gadające kamienne posągi. Niania z tasakiem w schowku na miotły… Tak, ostatnio sny Liv stały się bardzo dziwne. A szczególnie ten: czterech chłopaków, łacińskie inkantacje, dziwny rytuał, a wszystko to w nocy pośrodku cmentarza. No tak, Liv zna tych chłopaków z nowej szkoły – i zawsze, gdy spotykają się na jawie, oni zdają się wiedzieć o niej więcej, niż powinni… Chyba że… śnili ten sam sen, co ona?

Ta czwórka skrywa przed nią jakąś tajemnicę, ale ciekawska Liv nie powstrzyma się przed niczym, żeby dowiedzieć się, o co w tym wszystkim chodzi. I wcale nie przeszkodzi jej fakt, że każdy z tych chłopaków jest wręcz zabójczo przystojny.

A więc od początku...
Sięgnęłam po tą książkę, ze względu na okładkę, tak tak przyznaję się. Ale sami zobaczcie ta okładka jest  CUDOWNA. Jednak po przeczytaniu opisu, moją pierwszą myślą jaka się pojawiła to: To musi być coś!
I tak oczywiście w moim przypadku po przeczytaniu było. Ta myśl utrzymała się do samego końca.

"(…)Zmykaj stąd!-Wykonał gest, jakby odganiał muchę.- Powiedziałem:zmiataj, serowa panienko! Sio!Nie ruszyłam się z miejsca, wywołując u niego konsternację.-Dlaczego ona nie znika?-Może dlatego, że nie reaguję na ,,serową panienkę”, kretynie-odparłam."


 Odczucia co do tej książki, na początku były  mieszane. Mówiąc na początku mam na myśli przez jakieś 1/3 książki,  gdyż wtedy opisana jest historia głównej bohaterki i nic takiego ciekawego szczerze mówiąc się nie działo, wiec tą część czytałam stosunkowo długo. Ale kiedy akcja się rozkręciła, czyli jakoś w 2 połowie książki, to tak mnie wciągnęła, że prawdę mówiąc, nie wiedziałam kiedy ją skończyłam.

"Nigdzie indziej nie poznasz człowieka lepiej ani nigdzie nie dowiesz się więcej o jego tajemnicach niż we śnie."

Jeszcze tak teraz zejdę z tematu, gdyż u mnie z czytaniem wygląda to tak, że jeśli książka mi się naprawdę podoba, jest wciągająca itd... to nie patrze się ile stron czytam, po prostu lecę przez te kartki nie patrząc w której części książki jestem, zaczynam od 200, nagle patrzę i jestem na 350, a kompletnie nie wiem kiedy to zleciało. Zaś kiedy książka za bardzo mnie fabułą nie interesuje i jakoś nie ma tego czegoś, muszę niestety wydzielać sobie po 50, 100 stron (jeśli oczywiście mam ochotę ją czytać) albo liczę, ile stron tylko zostało do końca rozdziału.
Także taka mała ciekawostka, która poniekąd dotyczy właśnie Silver.

"- To szczególny wieczór. Gdyż, na Boga, dziś nie będzie polowania na demony... - Klepnął się w pierś, a ja nie mogłam się nie roześmiać, bo naprawdę przypiął sobie order. - Dziś będą tańce!"

Wiec wracając...
Od pewnego momentu, kiedy to nagle moim oczom i mózgowi ukazują się nowe informacje i nowy świat do którego zastaje zaciągnięta główna bohaterka. Zostaje ona wplątana w wir różnych tajemnic i tajemniczych postaci oraz miejsc. I właśnie w tym momencie zaczynałam czytać tak szybko i tak się bardzo wciągnęłam w tą książkę, że tak jak wspominałam, za nim się nie obejrzałam a już skończyłam czytać.

"Ale jeśli latawiec chce wzbić się w powietrze, musi polecieć pod wiatr."

Bardzo spodobał mi się przede wszystkim motyw snów ukazany w tej pozycji, to było ciekawe, bo jakoś nigdy nie miałam możliwości czytać jakiejś książki o takiej tematyce :)
A sny w tej powieści krążą cały czas i to na nich opiera się cała historia.
Książka czasami była tak zabawna, że śmiałam się jak głupia.  Nie da się tego ukryć... Do tego świetne pióro Kerstin Gier, książka była napisana lekkim i prostym językiem, wiec to w przypadku młodzieżówki uznaję za duży plus. Było to moje pierwsze spotkanie z Panią Gier i powiem szczerze, że się absolutnie nie zawiodłam. Pisarka pisze w sposób ciekawy i prosty, wiec teraz mam kolejny pretekst aby sięgnąć po Trylogię Czasu... ale spokojnie... kiedyś ta chwila nadejdzie, kiedy to waszym oczom ukarze się recenzja 1 tomu :)
Coś czuje, że ta recenzja będzie dosyć długa...

"- Najciekawsze rzeczy to te najbardziej niebezpieczne. I na przekór wszystkiemu trzeba je zgłębić.- A może właśnie dlatego."

Następna ważną i istotną częścią są bohaterowie.
Bohaterowie w tej książce są bardzo różni i każdego polubiłam na swój sposób. Chyba nie było nawet takiego, który by nie przypadł mi do gustu. Może niektórych polubiłam bardziej, niektórych mniej, ale ważne, że byli świetni
Więc zaczynając od głównej bohaterki Liv, która przez całe życie miała barwnie sny i właśnie w pewnym momencie zaczyna śnić w inny sposób. Jaki? To się dowiecie po przeczytaniu...
Następnie mamy 4 przystojnych  chłopaków: Jasper, Arthur, Grayson i Henry. Wszyscy byli świetni, byli od siebie różni,  ale byli naprawdę fantastycznymi bohaterami, jednak moim ulubieńcem z całej czwórki był oczywiście Henry. Na początku jakoś nie pałałam się do tego, aby go jakoś mocnej polubić, ale z czasem go pokochałam, był taki uroczy.
Nie pomijajmy siostry Liv, czyli Mii, która również była genialnie wykreowaną postacią.


Dobra, wiec zostały jeszcze 2 rzeczy, podsumowanie praz oprawa graficzna, ale zacznę od tej drugiej rzeczy, co chyba jest logiczne...

"Niektóre zdania działają na mnie magnetycznie, obojętnie, we śnie czy na jawie. "Właściwie nie powinnam tego mówić" zdecydowanie do takich należało, zajmując drugie miejsce zaraz po "Lepiej trzymaj się od nas z daleka"."

TA OKŁADKA JEST CUDOWNA, ŚLICZNA, NAJPIĘKNIEJSZA NA ŚWIECIE
Kiedy wypatrzyłam tą pozycję w Internecie, powiedziałam, że muszę ją mieć, nawet jeśli tylko chodzi o okładkę. A na żywo kiedy ją pierwszy raz zobaczyłam, miałam ochotę skakać i krzyczeć ze szczęścia, ze w końcu ją mam. I co najlepsze od razu w moje rączki wpadła druga część, która moim zdaniem jest jeszcze piękniejsza ❤. Już wolę nie myśleć jak będzie wyglądać 3 część.
Na zewnątrz jest piękna, ale nie zapominajmy o środku, gdzie środek tez jest ślicznie ozdobiony, co bardzo sprzyja czytaniu.
Wydawnictwo Media Rodzina się nieźle postarało i wykonało genialną robotę, bo już od samego patrzenia można pokochać tą książkę.

"OK, może to nie był najbardziej subtelny sposób wypytywania podejrzanego. Sherlock Holmes zapadłby się pod ziemię."

Podsumowując, nie sądziłam na początku, że ta powieść okaże się tak świetnie przedstawiona, jak to zrobiła Kerstin Gier coś czuję, że mam następną ulubioną pisarkę.
Książka bardzo wciągała, wręcz nie mogłam się od niej oderwać, gdyż musiałam wiedzieć co jest dalej... Motyw snów ukazany w niej tez był świetnie zrealizowany i nie mam co do tego żadnych zastrzeżeń. Książka jest naprawdę godna uwagi, czy to na pięknie prezentująca się na półce okładkę, czy na zawartość, która dorównuje okładce w 100%.
Kochani, jeśli macie za sobą Trylogię Czasu ja nie czytałam ale przypuszczam, ze Silver jest równie świetne to musicie kupić lub pożyczyć właśnie Silver Pierwszą Księgę Snów, a do razu polecam jeszcze zaopatrzyć się w 2 część.
Dobra, ja już kończę moją paplninę i mam nadzieję, że się skusicie na Silver, bo być może spodoba się wam równie dobrze jak mi ;)
A jeśli już macie ją za sobą, to koniecznie napiszcie jak wam się podobała.
Do następnego,
Papa


2 komentarze :

  1. Również przez na początku książka mnie nudziła, bo nic ciekawego się nie działo. Natomiast reszta książki mnie wciągnęła.
    Z tymi stronami mam tak jak ty.
    Druga część jest świetna. Podobała mi się nawet bardziej od pierwszej.
    Pozdrawiam, Ola

    OdpowiedzUsuń
  2. Całe szczęście, że od razu mogę się zabrać za 2 część ❤.
    Również pozdrawiam 🙂

    OdpowiedzUsuń

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.