środa, 5 lipca 2017

"Franco" Kim Holden

 ★★★★★★

TŁUMACZENIE: Katarzyna Agnieszka Dyrek
TYTUŁ ORYGINAŁU: Franco
WYDAWNICTWO: Filia
DATA WYDANIA: 24.05.2017
LICZBA STRON: 320
AUTOR: Kim Holden

OPIS:
Franco Genovese jest perkusistą w światowej sławy amerykańskim zespole Rook. Chłopak ma wszystko. Zabójczy uśmiech, tatuaże, talent, ostry dowcip. A przy tym wszystkim serce ze złota.
Wiedzie dobre, stabilne, nieskomplikowane życie.
Jednak wieczór spędzony w niepozornym barze w Los Angeles wszystko to zmienia.
Do jego świata wkracza Gemma Hendricks.
Pochodząca z północnej Anglii, odnosząca sukcesy młoda pani architekt. Właścicielka uroczego uśmiechu, ciętego języka i nad wyraz ufnego serca.
Natychmiast coś ich do siebie przyciąga.
Gemma i Franco z miejsca się zaprzyjaźniają.
Ich znajomość nie potrwa długo, ponieważ kiedy za kilka dni wrócą do domów, rozdzielą ich tysiące kilometrów.
A może coś się zmieni?
Gemma ma pewne bliskie sercu marzenie.
Gdy Franco postanowi pomóc dziewczynie w spełnieniu go, wszystko może wywrócić się do góry nogami.
Czy ich przyjaźń będzie miała szansę przerodzić się w miłość? A może wszystko pójdzie w zapomnienie?

"Uważam, że marzenia są paliwem życia. Żyjesz w pełni, kiedy starasz się je spełnić. Nie ma nagrody za bierne bezpieczeństwo."

Kim Holden jak zwykle mnie oczarowała swoją książką i stworzyła coś niesamowitego, co potrafi zawładnąć czytelnikiem na dobre. Tym razem mamy przedstawioną historię Franco oraz Gemmy. Franco, którego pokochałam na początku "Promyczka", ponownie skradł moje serduszko, jest czuły, troskliwy, opiekuńczy, jego serce jest przepełnione miłością i do tego ma tatuaże, czyż to nie ideał? Pojawia się również nowa postać, czyli Gemma, którą tak samo od pierwszych stron polubiłam. Ma swój cel w życiu, swoje wielkie marzenie i jest w stanie to zrealizować bez względu na wszystko. Jakie to marzenie? Czy jej się uda? Dowiecie się tego w trakcie książki.

Każdy stworzony i wykreowany przez Kim Holden bohater jest inny, jedyny w swoim rodzaju i od razu można sobie upodobać. Dlatego właśnie tak mocno uwielbiam Kim, za to co robi w swoich powieściach, jakie emocje wzbudzają, niosą one za sobą zawsze jakieś przesłanie i obdarowują człowieka tonami pozytywnej energii.


  "Życie jest tak skomplikowane, jak sam je sobie utrudnisz."
Historia Franco i Gemmy jest taka ciepła, motywująca i po przeczytaniu od razu nasz dzień staje się lepszy. Od razu pokochałam ich wspólne rozmowy, docinki i to, w jaki sposób nawiązali ze sobą taką świetną relację. Chyba każdy by chciał mieć takiego przyjaciela jak Franco.

" Postawiłem na nią, czego nie zrobiłbym z nikim innym. Najwyraźniej, gdy znajdujesz właściwą osobę, reguły idą w odstawkę. Podejmujesz decyzje na bieżąco. "

Ponownie w tej książce jest opisana przyjaźń Gusa i Franco oraz całego zespołu, która cały czas się pogłębia. Więź między nimi jest tak silna, że jest w stanie przezwyciężyć wszystko. Potrafią się wesprzeć, kiedy trzeba; słuchają się nawzajem; tak właśnie powinna wyglądać prawdziwa przyjaźń i życzę takiej każdemu.

 "Szczęście drugiej osoby zawsze do mnie przemawia. Podświadomie otwieram na nie swoją duszę. Karmię się nim. Ale to nie jest skomplikowany proces. Tak się po prostu dzieje."
Mnie, jak i pewnie wielu osobom, zabrakło rozdziałów z perspektywy Gemmy. Niestety, tym się trochę zawiodłam. Nie mogłam poznać tego, co czuje Gamma, co myśli i jak wygląda cały przebieg akcji z jej perspektywy, bo nie ukrywam, bardzo mnie to interesowało.

"Mawiają, że dom jest tam gdzie serce,
Swoje zostawiam z Tobą."

Również chciałabym wspomnieć, że miłym zaskoczeniem było to, że przez króciutką chwilę pojawili się bohaterowie z książki Colleen Hoover "Maybe Someday", czyli Ridge i Sydney. Spodziewałam się tego, bo gdzieś o tym kiedyś czytałam i bardzo spodobało, tak od razu milej się zrobiło na serduszku.

"[...] życie to nie współzawodnictwo. Nie chodzi w nim o to, że jeden musi przegrać, by drugi mógł wygrać. Wszyscy możemy być zwycięzcami."

Kim Holden przeniosła nas znowu do bohaterów i miejsc przepełnionych miłością, przyjaźnią i chęci do życia. Oczywiście historia Gemmy i Franco nie wzbudziła u mnie aż tak mocnych emocji jak w przypadku "Promyczka", czy nawet "Gusa", ale według mnie jest świetnym uzupełnieniem tych dwóch książek i cieszę się, że Kim nie zapomniała o tak wspaniale wykreowanej przez nią postaci, jaką jest Franco. Mimo tego, że książka była krótka, zaledwie 320 stron, to i tak mogę z czystym sumieniem wam ją polecić, nawet jeśli nie czytaliście poprzednich, obiecuję, że się nie zawiedziecie <3.

FRAGMENT KSIĄŻKI

Koniecznie napiszcie, czy czytaliście "Franco" i jak wam się podobała ta historia, ja tymczasem kończę tego posta, i do następnego,
Papa :)




UDOSTĘPNIJ TEN POST

2 komentarze :

Olcia czyli Złodziejka zapisanych stron pisze...

Nie czytałam jeszce nic Kim Holden, ale jak wiesz mam na wakacje zaplanowanego "Promyczka" i nie mogę się doczekać kolejnych jej książek. Ja nie wiem jak Kim udaje się w 300-400 stronach zawrzeć tyle emocji.
Pozdrawiam cieplutko :*

Ambitna czytelniczka pisze...

Ja też tego nie wiem... jej książki są po prostu genialne i tyle.
Również pozdrawiam.

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.